Łączna liczba wyświetleń

sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział Trzeci ~ Przeprowadzka i Wyjazd

" - Nic nie dzieje się bez przyczyny co nie?
  - A wszystko co się stanie ... czegoś nas uczy
  - Strata Ciebie pokazała mnie, jak beznadziejny może być świat :) "

~ Ally ~
- Jimmy co ty gadasz! Jaki Austin Moon, on mieszka w Los Angeles, po co miałby tu przyjeżdżać? - pisnęłam przerażona wizją iż po tylu latach rozłąki będę musiała spotkać się z nim.
- Austin Moon, przeprowadza się tutaj do Maiami. Nie wiadoma nam jest przyczyna tej nagłej przeprowadzki. Sam jestem zdziwiony, że będzie miał występ od razu po Tobie Allyson - powiedział i usiadł za biurkiem. Uniosłam brew do góry
- To są chyba jakieś kpiny! - krzyknęłam przerażona i walnęłam pięścią w drewniane biurko Jimme'go. To nie może być prawda. Trish siedziała i pisała coś na telefonie, zupełnie nie interesowała się tym, że Austin przyjeżdża tu, do Maiami. Ale po co miałoby ją to interesować? Przecież oni nie widzą, że znam go. Kiedy miałam wywiad rudy i czarno włosa siedzieli dość daleko więc nie mogli usłyszeć mojej rozmowy. Westchnęłam i opadłam na kanapę tuż obok Trish. Spojrzałam na Deza, Dez siedział z szeroko otwartymi oczami oraz lekko rozchylonymi ustami.
- Dez. Co się stało? - spytałam podchodząc bliżej przyjaciela. Rudy spojrzał na mnie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy
- Wiedziałem, że Austin przeprowadza się do Maiami ale nic mi nie wspominał, że będzie występował wraz z Tobą na jednym koncercie! - pisnął i złapał się za głowę. Zaraz, że co?
- Jak to o tym nie wiedziałeś? Jak to z nim gadałeś? Jak to Ci nie powiedział?! - zaszokowaną wiadomością, którą powiedział mi Dez, zaskoczyła mnie. Skąd on zna Austina, mojego byłego przyjaciela?
- A ty skąd go znasz? - spytał podejrzliwie. Przygryzłam dolną wargę. "Powiedzieć, czy dalej trzymać to w tajemnicy?" dumałam. Z jednej strony jestem zdziwiona, że Austin nie powiedział nic Dezo'wi o tym, że sie znamy. Ale z drugiej strony jestem szczęśliwa. Postanowiłam wyjawić im całą prawdę, prędzej czy później dowiedzieli by się o tym od Austina.
- Jeszcze zanim zamieszkałam tutaj, mieszkałam w Los Angeles. Austin to mój przyjaciel, a raczej były przyjaciel bo nie widzieliśmy sie już dobre 6 lat i nie mamy ze sobą żadnego nawet najmniejszego kontaktu - powiedziałam i usiadłam obok Dez'a. Rudy chwilę siedział cicho
- Rozumiem. Czemu nam o tym nie powiedziałaś? - spytał z deka smutny. Westchnęłam
- Nie chciałam. Sama nie wiem dlaczego, jakoś tak chciałam utrzymać to w tajemnicy przed wami. Sama nie wiem dlaczego, przepraszam - powiedziałam i spuściłam wzrok na podłogę - a ty skąd znasz Austina? - spytałam i tym razem to Dez spuścił głowę
- Pamiętasz jak trzy lata temu wyjechałem do Nowego Jorku do babci? - spytał, a ja pokiwałam zgodnie głową - no właśnie. Wtedy na przeciwko przyjechał Austin do swoich dziadków. No i podczas tego dwu tygodniowego wyjazdu zaprzyjaźniliśmy się - powiedział, a ja pokiwałam głową
- Dobrze, że go znasz - powiedziałam z lekkim uśmiechem, a Dez szybko go odwzajemnił
- To jak Jimmy do kiedy mamy przygotować ten teledysk? - spytał szefa. Jimmy spojrzał na niego spod okularów
- Macie na niego cały tydzień i Trish - zwrócił się do czarno włosej, która szybko odłożyła telefon- ani dnia dłużej zrozumiano - dodał, a Trish pokiwała zgodnie głową
~ Kolejny Dzień ~
~ Austin ~
To ten dzień, dzień w którym na zawsze pożegnam Los Angeles i wyprowadzę się do Maiami. Do miasta, w którym mieszka Ally. Ciężko będzie mi ją na nowo zobaczyć. Ciężko będzie mi na nowo odbudować z nią kontakt, ale zrobię wszystko aby tylko poprawić naszą relację. Przecież to dla niej przeprowadzam się do Maiami. Wstałem dość wcześnie bo o 6.30 co było moim rekordem. Zawsze wstawałem przynajmniej po 9, ale dzisiaj było całkowicie inaczej. Zbyt długo czekałem na tą przeprowadzkę. Do przeprowadzki wszystko było gotowe, nawet Nelson nie chodził już taki przybity jak jeszcze wczoraj rano. Był uśmiechnięty i sam chciał jak najszybciej wyjechać z Los Angeles. Nie wiem co go skłoniło do nagłego wyjazdu, ale jestem szczęśliwy, że nie chodzi już taki przybity. "W końcu to mój brat". Podniosłem się szybko z łóżka i idąc do swojej prywatnej łazienki myślałem nad tym wszystkim, a w szczególności nad spotkaniem z Allyson. Kiedy wykonałem poranne czynności włożyłem ostatnie rzeczy do walizek i byłem gotowy do wyprowadzki. Rodzie postanowili nie sprzedawać domu. Postanowili zostawić mi je lub Nelson'owi na przyszłość. Kiedy szedłem na dół doznałem niemałego szoku. W kuchni siedział Nelson wraz z tatą. Tata jak co ranka popijał gorącą kawę i czytał poranną gazetę, a młody jadł swoje ulubione kanapki z nutellą.
-Co tak wcześnie wstaliście? - spytałem wchodząc do pomieszczenia. Tata spojrzał na mnie spod okularów, a Nelson nie zwrócił na mnie uwagi
- W końcu niedługo trzeba zbierac sie na lotnisko - powiedział, a ja pokiwałem zgodnie głową. Nie byłem głodny więc wypiłem tylko ciepłą herbatę
- a gdzie jest mama? - kolejne pytanie
- Jeszcze na górze. Zaraz zejdzie więc chłopcy proszę was idźcie po swoje walizki - powiedział tata, a my posłusznie wybraliśmy się do swoich pokojów
*~~*
Siedzę właśnie w samolocie lecącym do Maiami. Byliśmy już w połowie lotu i szczerze powiedziawszy z każdą kolejną minutą stresowałem się coraz bardziej. To co z tego, że to dopiero jutro, jak ja i tak byłem już na maksa poddenerwowany. Nie wiedziałem jak to będzie. Czy będziemy potrafili to wszystko odbudować. Ciekawe czy Dez no i jak jej tam Trish? o ile się nie mylę, wracając ciekawe czy wiedzą, że ich przyjaciółka jest także moją byłą przyjaciółką? Patrzyłem przez okno, uwielbiałem latać samolotem mimo iż dużo w wiadomościach słyszy się o katastrofach lotniczych to jakoś nigdy lecąc samolotem nie bałem się, że coś takiego mi się przytrafi. W uszach słuchawki i lecące z nich ukochane kawałki. Obok mnie siedział Nelson, a z tyłu tata i mama. Niedługo powinniśmy lądować na lotnisku w Maiami.
*~~*
- Wreszcie! Ile my mieliśmy lecieć tą puszką złomu? - fuknął zły brunet. Wszyscy spojrzeliśmy na niego z uniesionymi brwiami. Młody stał ze skrzyżowanymi rękami i nerwowo tupał nogą o kafelki. Przekręciłem z uśmiechem oczami
- Na szczęście już nie lecimy - powiedziałem i poszedłem po odbiór swoich walizek, a tuż za mną cała moja rodzinka. Kiedy tylko nasze bagaże znajdowały się w naszych rękach wybraliśmy się na zewnątrz gdzie czekała na nas taksówka zamówiona przez tatę. Schowaliśmy swoje walizki do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu. Ruszyliśmy. Krajobraz, który znajdował się za oknem by naprawdę piękny. Polubiłem już to miasto i mam nadzieje, że i moim rodzicom jak i Nelsonowi spodoba się. W tym mieście było dość ciepło, co bardzo lubiłem. W Los Angeles bardzo często zmieniała się pogoda, jak pewnie w każdym mieście, ale wydaje mi się, że tu nie będą tak częste zmiany pogód. Kiedy dojechaliśmy pod nasz nowy dom, jako pierwszy z samochodu wyskoczył brunet. Potem ja no i rodzice. Kiedy my zabieraliśmy swoje bagaże, Nelson stał przed drzwiami i nie wiedział czy ma wejść czy nie. Skamieniał. Kiedy zobaczyłem zwis swojego brata, szybko zabrałem swoje dwa bagaże i wybrałem się w kierunku bruneta. Kiedy doszedłem otworzyłem kluczem drzwi, niestety były zamknięte. A Nelson dalej stał w miejscu
- Nelson, wchodzisz? - spytałem, a on dalej stał z rozchylonymi wargami. Zaśmiałem się pod nosem i jako pierwszy wszedłem do mieszkania
- No ej! Poczekaj na mnie! - krzyknął Nelson i już po chwili szedł u mego boku
- To jest lepszy dom niż w Los Angeles - powiedział i usiadł na czarnej kanapie, która znajdowała się w salonie ...
~ Ally ~
- No i super! Po co on tutaj przyjeżdżał!? - pisnęłam wchodząc do gabinetu rodziców. Tata siedział przed komputerem i coś stukał na klawiaturze, mama siedziała przed stosem papierów i czytała, a mała Stella siedziała na kolorowym dywanie i bawiła się lalkami jak po każdym spędzonym dniu w szkole. Mama szybko spojrzała na mnie ze zdziwioną i jednocześnie pytającą miną
- Córeczko, o co chodzi? - spytała troszkę poddenerwowana mama moim nagłym wybuchem. Wstała od biurka. Była ubrana w czarne dżinsy i śliczną białą bluzkę. Podeszła do mnie bliżej. Na stopach miała niewysokie białe koturny, a jej brązowe loki swobodnie opadały na ramiona. Moja mama była dość elegancką kobietą.
- Austin się stał! - pisnęła przerażona - Przyjechał tu do Maiami - warknęłam i opadła na czerwoną sofę. Penny spojrzała na mnie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy, a moja młodsza siostra podeszła do mnie i z jedną lalką usiadła obok mnie
- A kto to jest? - spytała słodko się przy tym uśmiechając
- Mój przyjaciel. Były przyjaciel - dodałam patrząc na mamę, która dalej stała jak sparaliżowana. Penny dobrze wiedziała, jak bardzo bolało mnie rozstanie z blondynem. Ile kosztowało mnie nerwów, aby o tym wszystkim zapomnieć i żebym spokojnie mogła przywiązać się do nowych znajomych.
- Ale jak to przyjechał!? - pisnęła przerażona Penny
- A ja wiem. Nie wiem nawet dlaczego i w jakim celu! - powiedziałam. Stella spojrzała na mnie i po prostu mnie przytuliła objęłam ją szybko ręką. Stella nie lubiła kiedy się denerwowałam, a jej niemocny uścisk zawsze mnie uspokajał. Pocałowałam ją w czoło. Kochałam ją jak nikogo innego. Gdybym dowiedziała się, że ktoś zrobił jej krzywdę nie popuściłabym mu. Zbyt bardzo o nią dbam.
- No ale powinnaś się cieszyć. Przecież pamiętasz jak bardzo za nim tęskniłaś - powiedziała w końcu spokojnie mama. Spojrzałam na niż z mordem w oczach
- ale tez dobrze wiesz o tym ile kosztowało mnie zapomnienie o tym wszystkim. Mimo iż go nie zapomniałam to bynajmniej próbowałam. I w jakimś małym stopniu mi się to udało - syknęłam. Nie lubiłam być dla nich nie miła. Ale kiedy byłam zła, po prostu nie udawało mi się siedzenie i mówienie spokojnym i łagodnym głosikiem ...
~ Trish ~
- No tłumoku przecież Ci mówię, że go nie znam! - krzyczałam do telefonu idąc chodnikiem w stronę mojego mieszkania
- Ale jak go możesz nie znać!? - pisnął zdziwiony Dez - To gwiazda tak jak nasza Allyson - powiedział, a ja przekręciłam oczami
- Z telewizji to go każdy zna Dez. Ale w realu go nie znam - powiedziałam otwierając drzwi do mieszkania. Weszłam szybko do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Zdjęłam obuwie i weszłam w głąb domu.
- To go niedługo poznasz - powiedział i dałabym se łeb uciąć, że się szeroko uśmiechał. On z byle powodu potrafi się uśmiechać. To jest Dez, tego nie ogarniesz!
- Jakoś nie wiem czy mam ochotę kogo kol wiek poznawać - mruknęłam. Nie lubiłam poznawać nowych ludzi. Oczywiście chodzi tu mniej więcej o ludzi płci przeciwnej. Oczywiście prócz Dez'a, którego poznałam na planie jednego z filmów. Z nim było inaczej niż z innymi chłopakami, jakoś od razu się zaprzyjaźniliśmy mimo iż czasami sobie dokuczamy jestem pewna, że mogę na niego liczyć w każdej możliwej sytuacji ...
- Oj nie przesadzaj! To naprawdę fajny chłopak - powiedział szczęśliwy. Przygryzłam lekko dolną wargę. "Co odpowiedzieć? Tak czy nie?" dumałam siadając na kanapie. Westchnęłam cicho
- Pożyjemy zobaczymy. Teraz muszę kończyć. Pa - powiedziałam i nie czekając na odpowiedź rudego rozłączyłam się
- Dłużej się nie dało gadać prawda? - spytała mnie siostra Kelly. Stała oparta o framugę drzwi prowadzących do kuchni. Uśmiechnęłam się lekko
- Jak Dez zacznie gadać to nie ma końca - wzruszyłam obojętnie ramionami i wstałam z miejsca - Czemu jesteś tutaj, a nie w swojej pracy? - spytałam i uniosłam jedną brew - Przecież zwykle siedzisz tam przynajmniej do 18, a jest ... - spojrzałam na zegarek, który był na mojej prawej ręce - 15.30. Dobrze się czujesz? - spytałam z troską. Kelly przekręciła z lekkim uśmiechem oczami
- Czuję się bardzo dobrze. Tylko, że jutro wyjeżdżam - powiedziała, a ja skamieniałam. Ale jak to? Że znowu!? ...
*~*
Dobry Wieczór lub Dzień Dobry. Zależy, o której czytasz ten jakże dziwny rozdział. Wstawiam go bardzo późno, no ale niestety wcześniej nie miałam czasu aby go napisać. Jak pewnie wiecie przygotowania do Świąt więc nie mam za dużo czasu. Na szczęście jest teraz upragniona przerwa świąteczna więc pewnie będę miała czas na napisanie jeszcze jednego rozdziału przed Świętami. Dlatego nie piszę teraz życzeń :* Dziękuję za 4 komentarze pod ostatnim rozdziałem :). Bardzo się cieszę, że ktoś zaczął komentować to naprawdę motywuję do dalszego pisania. Dobrze dłużej się nie rozpisuję. Do Napisania.
Never Sey Never

3 komentarze:

  1. Super!!! Czekam na next
    PS. Zapraszam tutaj
    www.raura-kinga-story.blogspot.com
    Mam nadzieje ze skomentujesz :-)
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. :)
    Jestem ciekawa spotkania Auslly. :*
    Czekam na szybkiego nexta. <3

    OdpowiedzUsuń