Łączna liczba wyświetleń

sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział Drugi ~ Chęć odzyskania starej przyjaciółki. Zdziwienie informacją

"No ale pomyśl sobie, że tracisz przyjaciela. To tak jakbyś stracił cząstkę siebie"

~ Ally ~
- Kochana, a kiedy ty grasz ten koncert? - spytała moja menadżerka, Trish kiedy szłyśmy w stronę wytwórni. Spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem i pełna entuzjazmu powiedziałam
- Za dwa dni. Czyli w Sobotę - powiedziałam i ponownie spojrzałam przed siebie. Trish od samego poczatku chciała zostać moją menadżerką, kiedy tylko dowiedziała się, że wytwórnia płytowa "Starr Records" chce podpisać ze mną kontrakt i potrzebuje menadżera bez zastanowienia się, Trish przybiegła do mnie i powiedziała "Ja chcę zostać Twoją menadżerką i mam to gdzieś czy tego chcesz czy nie!" Co mogłam innego zrobić? Zgodziłam się. W końcu Trish jest moją przyjaciółką i jako jedyna wie o mnie wszystko i do tego ma wprawę do takich rzeczy. Jest wygadana i zawsze walczy o swoje. Kiedy doszłyśmy pod budynek Trish zapytała
- Masz tą piosenkę? Czy może mam przygadać temu całemu Jimm'owi, że potrzebujesz więcej czasu? - spytała, a ja się szeroko uśmiechnęłam. Kochałam ją za to, że nie przejmowała się co inni o niej powiedzą, jakie będą mieli na jej temat zdanie.
- Spokojnie Trish, mam tą piosenkę i mam nadzieje, że mu się spodoba - powiedziałam
- Musi się spodobać bo inaczej będzie miał do czynienia ze mną - powiedziała i zatarła ręce. Przekręciłam oczami i bez zbędnych pytań ciągnąc przyjaciółkę za nadgarstek weszłyśmy do budynku.
~ W tym samym czasie ~
~ Dez ~
- no to świetnie stary. Nareszcie się zobaczymy (...) Ile to lat już minęło? (...) o no właśnie całe 3 lata (...) Nie no spoko. Rozumiem. Wytwórnia też jest ważna. (...) Ok ... to do zobaczenia jutro - kiedy zakończyłem rozmowę ze starym znajomym szybkim krokiem udałem się w stronę Starr Records. Musiałem zapytać sie Jimmi'ego ile mamy wraz z Ally czasu na nakręcenie jej pierwszego teledysku. Szedłem spokojnym krokiem przez jeden z parków Maiami. Mimo wczesnej godziny słońce grzało niemiłosiernie. Brak wiatru czego nie lubię bo chociaż jakiś mały wiaterek by się przydał.
- Dez. Cholera jasna Dez! - ktoś krzyczał za mną. Szybko odwróciłem głowę i zorientowałem się, że krzyczała to moja starsza siostra. Lena. Różowo włosa biegła w moim kierunku tak szybko, że bałem się aby czasami nie zabiła się o te wysokie obcasy. Kiedy do mnie dobiegła ulżyło mi - Jak śmiesz się nawet nie odwrócić hę? Głuchy jesteś czy co? - spytała zła i walnęła mnie w tył głowy
- To bolało Lena! - krzyknąłem masując się po obolałej głowie - Uspokój się. Mam teraz trochę spraw na głowie i w ogóle prawie nie kontaktuje ze światem - dodałem. Lena spojrzała na mnie z oburzoną miną
- Właśnie zauważyłam. Ale teraz jest to mniej ważne. Słuchaj masz czas w Sobotę prawda? - spytała z lekkim strachem oraz nadzieją.
- Możliwe - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Tak wiem, że Ally ma koncert ale jeszcze nie wiem czy pójdę. Szczerze, to nie mam za bardzo ochoty. No chyba, że blondyn mnie wyciągnie w tedy to co innego
- No powiedz mi tak czy nie. Potrzebuję tej infrormacji - powiedziała. Westchnąłem
- Jeszcze nie wiem. Austin przyjeżdża do Maiami i jeżeli będzie chciał wybrać się ze mną gdzieś to przecież nie odmówię. Widzieliśmy się jakieś 3 lata temu. Ale jeżeli nie będzie chciał to tak samo nie wiem bo Ally ma koncert i nie wiem czy czasami nie pójdę - powiedziałem. Lena wypuściła cicho powietrze i przeczesała ręką grzywkę.
- Dobra ... - przeciągnęła ostatnią literkę - Tak czy siak. W Sobotę wyjeżdżam wraz z Keyt do Nowego Yorku i będziesz musiał zająć się domem przez dwa dni. W Poniedziałek po południu wracam - powiedziała z lekkim uśmiechem. Zdziwiony rozszerzyłem usta - no czemu jesteś taki zdziwiony? Dobrze wiesz, że bycie modelką nie jest łatwe. Jest naprawdę dużo wyjazdów, a w tym roku jest ich chyba najwięcej. Jesteś już przecież przyzwyczajony do tego nie powinieneś się dziwić - mówiła jak najęta
- Lena, przestań. Po prostu jestem zdziwiony bo to już Twój trzeci wyjazd w tym tygodniu - powiedziałem z deka smutny jednak nie dałem tego po sobie poznać. Mimo iż Lena jest czasami złośliwa jest naprawdę kochaną siostrą i szkoda, że musi wyjeżdżać. Wolałbym spędzać więcej czasu z nią, ale nie mam kiedy. Kiedy ona wyjeżdża ja mam w tedy wolne, a jak ona ma wolne to mi coś wypada. Widujemy się tylko czasami, na chwilę, a potem każdy zajmuje się swoimi sprawami. Mimo tego wszystkiego mam z nią dobry kontakt.
- Ktoś musi zarabiać aby utrzymać dom i naszą dwójkę - powiedziała z lekkim uśmiechem. Westchnąłem. Prawda, mieszkamy sami. Nasi rodzice niestety musieli wyprowadzić się do Los Angeles, a ja nie miałem ochoty tam wyjeżdżać. Dobrze, że Lena miała już w tedy skończone 18 lat i mogła zostać moim prawnym opiekunem. Pokiwałem zgodnie głową
- co racja to racja. Lena przepraszam ale muszę spadać do wytwórni. Jimmy chce abym nakręcił Ally teledysk, ale nie wiem ile mam na niego czasu - powiedziałem i poprawiłem swoja torbę na ramieniu
- Rozumiem. ja też muszę mykać zaraz mam sesje zdjęciową i nie chcę aby na mnie czekali. Pozdrów tam o de mnie Ally i Trish - powiedziała. Ponownie pokiwałem głową
- Pozdrowię - powiedziałem, a różowo włosa przytuliła mnie, a potem ponownie jak torpeda pobiegła w stronę swojej pracy. "Panie Boże proszę tylko aby nie zabiła się na tych cholernych obcasach" złożyłem ręce jak do modlitwy i uniosłem wzrok do góry. Po chwili poczułem jak mój telefon zaczął wibrować, a już po chwili usłyszałem cicho melodyjkę
- co znowu? - spytałem samego siebie patrząc na ekran komórki. Wiadomość była od Trish. Odtworzyłem wiadomość, wiadomość zawierała taki tekst

"Gdzieś Ty jest? Czekamy na Ciebie, a Ciebie jeszcze nie ma. Masz 10 minut albo zaczynamy bez Ciebie" ~ Trish

Nie odpisując czarnowłosej włożyłem telefon do kieszeni spodni i szybko pobiegłem w kierunku wytwórni "Starr Records"
*~~*
- Ally to naprawdę świetna piosenka - siedzieliśmy całą trójką w gabinecie Jimmi'ego.
- Dziękuję Panu. Starałam się i chciałabym właśnie tą piosenką zacząć swój drugi koncert - powiedziała Ally wstając i zabierając kartkę z tekstem Jimmie'mu
- Proszę Cię bardzo. Musisz jeszcze wybrać przynajmniej z 5. Ma być to krótki koncert bo nie tylko ty na nim występujesz - powiedział, a Ally spojrzała na niego zdziwionym wzrokiem
- Ale ... Ale jak to nie tylko ja? Kto jeszcze? - spytała i oparła się o blat biurka. Jimmy spojrzał na nią z lekkim uśmiechem
- Austin ... Austin Moon - powiedział, a ja wyplułem całą wodę, która znajdowała się w moich ustach.
- Że kto? - spytałem równo z Ally - to jest nie możliwe - dodaliśmy tak samo równo. Jaki synchron ...
~ W tym samym czasie ~
~ Austin ~
- mamo, wszystko załatwione. Jutro z rana wyjeżdżamy i już w Sobotę zagram pierwszy koncert w Maiami. Wraz z Ally - powiedziałem szczęśliwy wchodząc do kuchni. Nie wiem jak ja to zrobiłem, że udało mi się rozwiązać kontrakt ze swoja wytwórnią, a jeszcze przed tym zdobyć pozwolenie na zagranie koncertu. Ale jestem mega z tego szczęśliwy. Teraz tylko czekać na jutrzejszy dzień.
- Cieszę się synku - powiedziała mama podając obiad. Nelson siedział przed stołem jakiś taki smutny i cichy. Nelsony, mój młodszy braciszek. Zawsze był uśmiechnięty i pełny energii, a dzisiaj siedział jakiś taki przygaszony. "Coś nie gra' pomyślałem. Wstałem od stołu i przysiadłem się do małego bruneta
- Nelson, co się stało? - spytałem, a chłopczyk spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach
- nie chcę stąd wyjeżdżać - powiedział smutnym tonem, a w oczach można było dostrzec łzy. Westchnąłem
- Nelson. Nie martw się, obiecuję Ci, że tam w Maiami też będziesz się dobrze czuł - powiedziałem z lekkim uśmiechem i poczochrałem mu włosy. Mały jak na zawołanie od razu się uśmiechnął
- Obiecujesz? - spytał z nadzieją. Pokiwałem zgodnie głową - No to, możemy wyjeżdżać - powiedział i zeskoczył z krzesełka by potem wybrać się pędem na górę. Mama spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem
- Obiecałeś, więc słowa musisz dotrzymać swojemu braciszkowi - powiedziała podając mi talerz z parującymi naleśnikami.
- Wiem o tym. I słowa dotrzymam, tak jak powiedziałem, że nie zapomnę o Allyson. I nie zapomniałem - powiedziałem i zabrałem się za konsumpcję naleśników ...
*~*
Rozdział dawno napisany, ale dopiero teraz dodany :3. Hej wam, co u was słychać? Notatka nie będzie długa, bo nie mam o czym pisać. Jeszcze tydzień szkoły i przerwa świąteczna *.*. Tak wiem, że rozdział jest krótszy, ale obiecuję, że zacznę pisać ciut dłuższe :*. To chyba na tyle. Zapraszam do komentowania to naprawdę motywuję. :)
*Never Sey Never*


4 komentarze:

  1. Super rozdział :*
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :D
    Już widzę miną Auslly jak się zobaczy xD.
    Czekam na ciąg dalszy :*
    Pozdrawiam,
    Sashy ♫

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Dzisiaj trafilam na tego bloga i mysle ze to byl strzal w 10! Mam zaszczyt goscic na tym blogu i slowa dotrzymam! Bede czytac Twoje rozdzialy nawet jesli nke bede miala czasu. Rozdzial super i czekam na next.
    PS. Zapraszam tutaj
    www.raura-kinga-story.blogspot.com
    http://historia-auslly.blogspot.com/?m=1
    http://pamietnik-laury-marano.blogspot.com/?m=1
    1.- moj
    2.- moj i Diamond
    3.-Diamond
    Jakbys miala czas to zostaw po sobie slad ( czyt. Koma ) bylybysmy bardzo wdzieczne
    Pozdrawiam
    Kinga
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genial. Też chcę takiego przyjaciela jak Austy *^*
    Życzę Ci weny c;

    OdpowiedzUsuń